Takich rozmów nie przeprowadza się codziennie! Tydzień po tym, jak Daniel wyleciał z kraju, zadzwonił do nas przez WhatsApp - my siedzieliśmy w klimatyzowanym biurze, a on stał sobie w pakistańskich górach, na wysokości 4691 m n.p.m., w miejscu, które uważał za najpiękniejsze na świecie.

Daniel, gdzie obecnie jesteś?

To miejsce nazywa się Concordia i jest najpiękniejszym miejscem, jakie było dane mi kiedykolwiek zobaczyć. Widzę K2, Broad Peak, czyli K3, a za nimi “moją” górę Gaszerbrum II, a dalej inne wzniesienia, które mają ponad 7000 metrów wysokości.

Jak to możliwe, że możemy teraz rozmawiać? Wydawałoby się to zupełnie nierealne…

Tak, to prawda - jeszcze kilka tygodni temu to by się nie udało. W czerwcu 2021 r. został zainstalowany nadajnik, który umożliwia prowadzenie rozmów - nie mam zasięgu w telefonie, ale internet działa bezproblemowo. Co więcej, jesteśmy jedną z pierwszych wypraw, które mogą doświadczyć takiego “luksusu”.

Jak się czujesz?

Wszystko jest w porządku - codziennie budzę się z widokiem na góry, o których tylko czytałem. Miałem łzy w oczach, gdy pierwszy raz zobaczyłem to piękno.

A jak minęła Wam podróż?

To była większa przygoda niż się spodziewałem. Jesteśmy po czterech dniach wędrówki do miejsca docelowego. Na start naszej pieszej wędrówki przyjechaliśmy czymś, co możemy nazwać zabytkowym samochodem i byliśmy naprawdę przerażeni. Jechaliśmy po prostu wąską drogą, dookoła strome klify, a my nie mogliśmy nawet wysiąść, bo samochód wymagał dociążenia. Sama wędrówka jest też dość wymagająca. Chodzimy tylko do 13:00 lub 14:00 , ponieważ później pogoda się pogarsza. Doświadczyliśmy już burz piaskowych, a teraz mamy śnieg.

Jak teraz wygląda Twój dzień?

Codziennie o 7:00 rano ruszamy na wędrówkę by przygotować się do wejścia na szczyt. Chodzenie po skałach nie jest łatwe, więc naprawdę bardzo doceniam pracę tragarzy, dzięki nim jest nam lżej. Zwykle około 14:00 docieramy do obozu i kładziemy się spać. Po przebudzeniu jemy kolację, gramy w karty, a później znowu idziemy spać. Każdego poranka czuje się lepiej niż poprzedniego wieczoru - to oznacza, że nasze organizmy aklimatyzują się głównie przez noc, gdy śpimy.

Czy macie wsparcie? Jak wygląda pozostała obsługa?

Tak, tragarze odpowiadają przede wszystkim za noszenie naszego sprzętu - zajmują się również budowaniem obozów czy przygotowaniem prowiantu. Jeżeli chodzi o jedzenie, to słyszałem, że gotuje nam najlepszy szef kuchni - posiłki są  naprawdę dobre. Udało mu się nawet upiec tort na urodziny kolegi. I to na kuchence gazowej, która jest jedyną rzeczą, na której przygotowywane są posiłki.

I jakie są plany na kolejne dni?

Teraz naszym celem jest dojście do bazy. Stamtąd ruszamy w góry. Ale to już na własną rękę - bez tragarzy i obsługi. Wtedy zacznie się prawdziwa zabawa.

Powodzenia, Daniel!

Śledź przygody Daniela na naszym instagramie!